poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Bezpowód

Jesteśmy pokoleniem niedopowiedzeń. Przemilczeń, niewypowiedzeń ciszy. Pokoleniem, w którego rzeczywistość brak miejsca na nicość i nijakość. Wieczny szum, zagłuszanie, urywanie wypowiedzi. Wieczne "za chwilę", "dokończę później", "jutro". Wieczny bałagan i chaos, myśli i wypowiedzi. Pourywane konteksty, poszarpane emocje, ponadgryzane koniuszki języków. Żeby przypadkiem nie powiedzieć jednego słowa za dużo.

Jesteśmy pokoleniem nieładu. Nie układamy wszechświata ani w naszych głowach, ani nawet nie mamy w planach go układać. Nie wierzymy, że da się cokolwiek uporządkować, uregulować. Usprawnić. Mamy marzenia, które graniczą z mrzonkami; nadzieje, których nie jesteśmy pewni. Przemyślenia, które chowamy sami przed sobą - nie na dnie szuflady, nie w kieszeniach. One gromadzą nam się na opuszkach zmarzniętych dłoni, które czasami potrzebują, by ktoś je mocno chwycił i pokazał, którędy iść. Pod podeszwami butów, gdy niepewnie stawiamy kroki w przyszłość. 
Kryją się za misternym uniesieniem kącików ust, w cynicznym uśmiechu. Pod powiekami, kiedy uciekamy w sen.
Jesteśmy pokoleniem, które wierzy w nic. I nawet tego nie widzi. Bo wokół przecież wszystkiego jest aż nadto. Dookoła wieczny hałas, tłok, przesyt. Tylko w środku jakoś tak pusto. Nijako. 
Tylko chwilami jakoś tak przykro, że uciekło to nasze dzieciństwo, a dorosłość jeszcze nie nadeszła. Że dokonaliśmy już niejednego wyboru i niejednego gorzko pożałowaliśmy. 

Tylko chwilami głupio, że są tacy, którzy TYLKO w to wierzą.

Ja nie wierzę w dobre zakończenia i złe początki, w zwroty akcji i napięcie, które wokół siebie budujemy. Wierzę natomiast w cele. Bez półśrodków, ciszy. Może jutro będzie gorzej, ale jeśli jest do czego dążyć, to warto. I jeśli nawet nie umiemy dziś zdefiniować świata, ubrać go w słowa, czy cokolwiek innego, jeśli nie potrafimy się w nim odnaleźć i nie potrafimy go zmienić... Przecież nikt nie każe nam nic zmieniać. My po prostu, powinniśmy mieć do czego dążyć.
My po prostu nie powinniśmy wiecznie niedopowiadać naszego życia. Prawda, Kocie?


Dzisiaj dla odmiany kilka słów bez akompaniamentu muzyki.

ciepło nieutulone
i oczy niedomknięte
sny nieuspokojone 
wprost spod powiek 
wyjęte

oczy podszyte łzami
zaszyte milczeniem usta
i przestrzeń między słowami
prawdziwie niczyja
pustka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz